W mroźną, andrzejkową niedzielę nasz zespół uczestniczył w serii spotkań towarzyskich pomiędzy młodzieżowymi drużynami Legii Warszawa i Zagłębia Sosnowiec. Nam przypadło zmierzyć się z bardzo wymagającym przeciwnikiem - ekipą Legii Warszawa 2000 - najlepszą w Polsce drużyną tego rocznika. W meczu rozegranym na głównej płycie Stadionu Ludowego legioniści potwierdzili swą klasę wygrywając zdecydowanie 5:2 (1:0). Bramki dla Zagłębia strzelili: Sebastian Majewski (podawał Kacper Paździor) oraz Michał Jacuniak - głową po dośrodkowaniu Sebastiana Majewskiego. Gole dla Legii zdobyli: Kacper Wełniak, Jakub Sinior, Bartosz Szulc i Kacper Dziuba - 2.
Relację z tego wydarzenia wraz z wypowiedziami trenerów można obejrzeć w aktualnościach sportowych TVP Katowice - tutaj (począwszy od 3 minuty programu).
Opisy i wyniki wszystkich warszawsko-sosnowieckich potyczek oraz galeria zdjęć z naszego spotkania znajdują się na oficjalnej stronie Zagłębia. Polecamy też materiał video tv ZagłębieGol z fragmentami spotkania oraz wypowiedziami trenerów i zawodników obu drużyn (z naszej strony wystąpili trener Łukasz Nadolny i Sebastian Majewski).
W pierwszej połowie spotkanie było wyrównane, z lekką przewagą gości, którzy szybko grali piłką, świetnie poruszali się całą drużyną i zdominowali środek pola, dzięki czemu dochodzili do okazji strzeleckich. Początkowo strzały napastników gości - w 9 i 23 minucie - były niecelne, a gdy w 22 minucie jeden z legionistów trafił do siatki, to uczynił to po wychwyconym przez sędziego faulu na naszym obrońcy. Zagłębie odpowiedziało strzałami z dalszej odległości Wojtka Bały w 13 minucie i Sebastiana Dudały w 21 minucie, z którymi łatwo poradził sobie warszawski golkiper. Goście dość szczęśliwie wyszli na prowadzenie w 28 minucie - po strzale z rzutu wolnego z 20 metrów piłka trafiła do siatki po rękawicach naszego bramkarza, który mógł ten strzał wybronić. Po stracie gola Zagłębie śmielej zaatakowało dążąc do wyrównania, jednak w 31 i 38 minucie w sytuacjach sam na sam z naszymi zawodnikami górą był bramkarz Legii. Podobać mogła się zwłaszcza ta druga akcja i szybka wymiana piłki z tzw. klepki między Sebastianem Majewskim i Marcelem Chodackim, szkoda tylko, że strzał tego pierwszego wybronił nogami bramkarz gości. Legia mogła też podwyższyć prowadzenie przed przerwą, gdy w 37 minucie zakotłowało się w naszym polu karnym, lecz piłkę z linii bramkowej zdołał wybić Wiktor Słowikowski.
Skrzydła podcięła Zagłębiu druga bramka - strzelona z rzutu karnego na samym początku drugiej połowy. Co prawda testowany w naszym zespole bramkarz zdołał obronić strzał z 11 metrów, ale przy dobitce był bezradny. W kolejnych minutach przewaga naszych przyjaciół z Warszawy stała się wyraźna. Zawodnicy ze stolicy zbyt łatwo dochodzili do sytuacji bramkowych ogrywając naszych defensorów. Mimo kilku świetnych interwencji naszego testowanego golkipera, legioniści zdobyli kolejne gole w 55 i 60 minucie strzałami z najbliższej odległości, po rozklepaniu sosnowieckiej obrony. Od tego momentu Zagłębie chcąc zatrzeć złe wrażenie rzuciło się do odważniejszych ataków i przeprowadziło kilka szybkich, składnych akcji, głównie skrzydłami, kończonych groźnymi dośrodkowaniami. Skutecznego zakończenia brakowało gospodarzom aż do 72 minuty, kiedy to Kacper Paździor podaniem na prawe skrzydło uruchomił Sebastiana Majewskiego, a ten pociągnął z piłką pod pole karne, zszedł do środka i ostrym strzałem lewą nogą z linii pola karnego pokonał bramkarza Legii. Trzy minuty później legioniści przy niefrasobliwej postawie naszej obrony podwyższyli na 5:1. Zagłębie zdołało jednak jeszcze na zakończenie strzelić bardzo ładną bramkę. W 77 minucie wyróżniający się w naszej drużynie Sebastian Majewski przeprowadził akcję prawą stroną i słysząc ostrzeżenia z warszawskiej ławki, aby uważano na jego lewą nogę, dokładnie dośrodkował prawą - wprost na głowę wbiegającego przed pole bramkowe Michała Jacuniaka, który uderzył dokładnie i szczęśliwie - piłka trafiła do siatki po odbiciu się od wewnętrznej części dalszego słupka. Ta bardzo ładna bramka trochę osłodziła sosnowiczanom gorycz zasłużonej przegranej.
Ten wartościowy sparing z bardzo mocną, choć rok młodszą drużyną pokazał, że Zagłębiu'99 daleko jeszcze do najlepszych. Szkoda też, że przyszło nam go rozegrać w momencie, kiedy wielu naszych graczy nie najlepiej prezentowało się fizycznie. Będzie więc nad czym myśleć i pracować w zimowym okresie przygotowawczym przed rundą wiosenną. Zanim to jednak nastąpi, w najbliższą sobotę zagramy jeszcze sparing z rówieśnikami z pierwszoligowego klubu z Mazowsza - Dolcanem Ząbki.
Zagłębie 1999 wystąpiło w składzie: Przemysław Adamus (od 41 min. - bramkarz testowany Szymon Kowacz) - Piotr Porada (41 min. Karol Knochowski), Patryk Derbin (41 min. Kacper Paździor), Michał Wrona, Wiktor Słowikowski - Korneliusz Szymański (55 min. Kacper Szmytkowski) - Sebastian Dudała (55 min. Hubert Kujawa), Wojciech Bała, Bartłomiej Korczek (55 min. Michał Jacuniak), Sebastian Majewski - zawodnik testowany Marcel Chodacki (41 min. Kamil Koster). Warto zaznaczyć, że mecz obejrzało ok. 120-150 widzów.